Marek Cieślak: Stawiałem na wygraną Włókniarza

Nie milkną echa piątkowego triumfu Fogo Unii nad Włókniarzem Częstochowa. Do wydarzeń z inauguracyjnej kolejki odnieśli się w na antenie CANAL + Sport, Marek Cieślak i Leszek Demski. 


Odwiedź nasze social media:

Przed starciem z częstochowianami leszczyńskich kibiców bardzo emocjonował stan zdrowia Janusza Kołodzieja. Decyzja o udziale w meczu lidera Byków zapadła kilkadziesiąt godzin przed jego rozpoczęciem. Wychowanek Unii Tarnów uzyskał zgodę lekarzy na start, ale nie było tajemnicą, że nie jest w pełni zdrowia. Były trener żużlowej reprezentacji Polski, Marek Cieślak z uznaniem wypowiedział się o skłonności Kołodzieja do poświęcenia się dla dobra klubu. – Widać, że Fogo Unia jest mu bliska – komentował z przekonaniem. 

Były zawodnik i trener Włókniarza spodziewał się porażki gospodarzy w piątkowej potyczce. – Goście przegrali początek spotkania – mówi Marek Cieślak. – Ogromny wpływ miała na to świetna jazda Grzegorza Zengoty, Janusza Kołodzieja i Andrzeja Lebiediewa. Wiadomo było, że ten mecz był bardzo ważny dla obu stron. Stawiałem na wygraną Włókniarza. Myślę, że Janusz Ślączka musi jeszcze lepiej poznać swoją drużynę. 

Uwadze doświadczonego szkoleniowca nie uszła determinacja z jaką Fogo Unia postawiła się faworyzowanym gościom. – Unia ma w sobie coś magicznego, ci zawodnicy potrafią dać z siebie wszystko – komentuje Marek Cieślak. – Leszno żyje tym sportem i to się udziela samym żużlowcom. O utrzymaniu w lidze będzie jednak decydowało wiele czynników, to jeszcze nie jest moment, żeby wydawać w tej sprawie wyroki. 

Włókniarz niewątpliwie mógł liczyć na lepszy wynik w Lesznie, ale nie sposób było go osiągnąć przy kompromitującej postawie jednego ze swych liderów – Maksyma Drabika. – Cały problem gości w tym spotkaniu sprowadzał się do postawy tego zawodnika. Jego jazda ma dla Włókniarza kluczowe znaczenie. Trzeba go postawić na nogi – przekonuje Marek Cieślak. 

Podczas piątkowego pojedynku na Smoczyku szczególne emocje wzbudził ostatni, decydujący o końcowym wyniku bieg. W nim tuż po starcie upadł Mikkel Michelsen. Wykluczenie tego zawodnika z powtórki oznaczało rozstrzygnięcie rywalizacji na korzyść gospodarzy. – Arbiter tego spotkania właściwie ocenił tę sytuację. Michelsen odbił się od Lebiediewa i upadł – przekonywał telewizyjny ekspert, Leszek Demski. Z kolei Marek Cieślak zasugerował, że duński zawodnik nie radzi sobie z presją w najważniejszych momentach. 


Odwiedź nasze social media: