Labanau i Bolewicz w Dąbczu
Drużyny Wametu Dąbcze w nowym sezonie będą występowały w 2. i 3. lidze tenisa stołowego.
Wszystko dzięki porozumieniu zawartemu z TTS-em Trzemeszno. Do zespołu dołączy trzech zawodników: Jakub Mazankiewicz, Denis Bolewicz oraz reprezentant Białorusi do lat 18 – Andrei Labanau.
Przegrali baraże, ale zostają w 2. lidze.
W zakończonych kilka tygodni temu rozgrywkach, Wamet Dąbcze zajął siódme miejse w 2. lidze w grupie południowej i o utrzymanie musiał walczyć w barażach z Championem Police. Po zwycięstwie we własnej hali w pierwszym meczu 6:4, w rewanżu pewny triumf odniosła ekipa z województwa zachodnio -pomorskiego i to ona uzyskała przepustkę na występy w 2. lidze w kolejnym sezonie. Mimo porażki w barażach, Wamet Dąbcze nadal będzie występował na 2-ligowym froncie. Podrydzyński zespół zawarł bowiem porozumienie z TTS-em Trzemeszno. Drużyna ta zajęła czwarte miejscowe w końcowej klasyfikacji 2. ligi wielkopolsko-zachodniopomorskiej, jednak w kolejnych rozgrywkach nie wystąpi z powodów finansowych.
– W kolejnym sezonie zagramy ponownie w 2. lidze. Minione rozgrywki były dla nas trudne, głównie dlatego, że graliśmy praktycznie cały czas bez Zhanga Yaninga. Myślę, że z Chińczykiem spokojnie zapewnilibyśmy sobie utrzymanie. Teraz, dzięki porozumieniu z TTS-em Trzemeszno po raz drugi podejmujemy rękawice i walczymy w 2. lidze w grupie południowej – mówi prezes Wametu, Mateusz Przybył.
Na umowie z Trzemesznem skorzysta także druga drużyna Wametu. Występujący dotychczas w 4. lidze grupie A zespół z powiatu leszczyńskiego w nowym sezonie zagra w 3. lidze grupie południowej.
– W minionych rozgrywkach otarliśmy się o baraże o awans do 3. ligi. Mamy młody zespół, każdy chce się rozwijać, dlatego postanowiliśmy skorzystać z okazji i wystąpić w wyższej klasie rozgrywkowej – mówi kapitan drugiego zespołu Wametu Dąbcze, Miłosz Matusik.
Lider z kadry Białorusi
Rozgrywki ligowe w sezonie 2016/2017 rozpoczynają się dopiero w połowie września, ale działacze Wametu Dąbcze już skompletowali składy drużyn. Liderem pierwszego zespołu ma być pozyskany z litewskiej ekstraklasy, czwarty zawodnik mistrzostw Białorusi juniorów, 18-letni Andrei Labanau.
Młody Białorusin, który w ostatnich latach wystąpił dwukrotnie w mistrzostwach Europy juniorów, w najwyższej klasie rozgrywkowej na Litwie wygrał 27 pojedynków i doznał 11 porażek. Na początku maja Labanau okazał się najlepszym w Grand Prix Tallina juniorów w Estonii, a kilkanaście dni później stanął na najwyższym stopniu podium w trzeciej rundzie Wamet Cup w Dąbczu oraz turnieju charytatywnym w Nowym Belęcinie.
– Andrei to bardzo dobry zawodnik. W sprawie kontraktu dogadaliśmy się w kilka minut. Bardzo zależy mu, żeby pokazać się w Polsce. Występy w naszym klubie mają być dla niego przepustką do gry w polskiej 1. lidze – dodaje Przybył.
Młody skład receptą na sukces
Andrei Labanau nie jest jedynym nowym pingpongistą w składzie podrydzyńskiej drużyny. Do Wametu po dwurocznej przerwie powraca Denis Bolewicz, który ostatnio reprezentował Polonię Śmigiel. Nadchodzący sezon dla 18-latka będzie wyjątkowy, bo wkracza w kategorię seniorów. Do zespołu z powiatu leszczyńskiego dołączył także Jakub Mazankiewicz, który występował będzie w ekipie 3-ligowej. Ponadto barw Wametu Dąbcze w sezonie 2016/2017 bronić nadal będą: Krzysztof Mrozek, Mieszko Przybył,
Mateusz Przybył, Tomasz Mrozek, Miłosz Matusik, Patryk Bolewicz, Bartek Adamczak i Mateusz Zakrzewski. Na chwilę obecną nie jest znana jedynie sytuacja Krzysztofa Stolasia, który po dobrym sezonie w 2. lidze otrzymał kilka propozycji.
Silne wsparcie sponsorów i władz
– Nieustanny rozwój Wametu Dąbcze jest możliwy dzięki wsparciu gminy Rydzyna, powiatu leszczyńskiego i firmy Wamet. Swój wkład w budowanie solidnej, pingpongowej marki w Dąbczu mają także lokalni sponsorzy – Skup Żywca Przybył Pana Pawła Przybyła, DPD Jutor Pana Ryszarda Józefowicza, AB System Pana Arkadiusza Ruksa, Sekma Fotografia Pana Macieja Frąckowiaka i Rol Pasz Pana Krystiana Domachowskiego. – Bez sponsorów nie byłoby tenisa stołowego w Dąbczu. Wszyscy jesteśmy im wdzięczni za okazaną pomoc – zakończył Mateusz Przybył.