Czy Pająk utrzyma prowadzenie w GP?
Peter Kildemand przyznał w rozmowie z oficjalnym serwisem Grand Prix, że jest zachwycony wejściem do cyklu Grand Prix w charakterze stałego uczestnika od mocnego uderzenia. Pająk wygrał inauguracyjne zawody w Krsko z 15 punktami.
Reprezentant leszczyńskiej Unii przed Lotto Speedway GP w Warszawie ma w klasyfikacji generalnej mistrzostw 1 punkt przewagi nad Chrisem Holderem, 2 nad Jasonem Doylem i 5 nad całą plejadą gwiazd: Taiem Woffindenem, Gregiem Hancockiem, Nickim Pedersenem, Maciejem Janowskim oraz Antonio Lindbackiem. Utrzymanie fotela lidera cyklu będzie ciężkim zadaniem.
Peter Kildemand przyznaje, że wygranie GP Słowenii w Krsko było świetną formą udowodnienia, że przyznanie mu stałej dzikiej karty, to było dobre posunięcie – Zwycięstwo sprawia, że czujesz się bardziej pewny siebie. Otrzymałem w tym roku dziką kartę, bo uwierzono we mnie. Lepszego początku sezon po prostu nie mogłem sobie wyobrazić – powiedział.
– Objęcie pozycji lidera klasyfikacji mistrzostw to wyjątkowe uczucie – kontynuuje „Pająk”. – W założeniu miałem odjechanie dobrych zawodów i zdobycie jak najwięcej punktów. Udało się wywalczyć 15 oczek, a dodatkowo wygrać turniej. Po prostu świetnie.
Kildemand po raz pierwszy zaprezentuje się na PGE Narodowym w Warszawie, ale trzeba przyznać, że tegoroczny tor będzie zupełnie nowy dla wszystkich jeźdźców. Zawodnik Unii uważa, że dzięki temu każdy będzie miał takie same szanse – Nikt tak na prawdę nie będzie wiedział, jaki jest tor i jak się będzie zachowywać. Wydaje mi się, że geometria została nieco zmieniona. To będzie nowy tor dla wszystkich. Nie mogę doczekać się treningu.
– Sprzedanych zostało tyle biletów, że to będzie niesamowite uczucie zobaczyć tak liczną publiczność. Już nie mogę się doczekać zawodów – zakończył Kildemand.