Przysięga jakiej Leszno nie widziało
Dzisiejsza uroczysta przysięga żołnierzy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej była wydarzeniem, jakiego w Lesznie jeszcze nigdy nie było.
Na rynku zgromadziły się prawdziwe tłumy. Wśród nich przeważały rodziny i znajomi żołnierzy składających przysięgę. Uroczystość odbyła się w Lesznie, ponieważ dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, generał Jarosław Mika, pochodzi z Leszna.
– Wojsko od wielu lat odgrywało szczególna rolę w historii Leszna. Blisko sto lat temu mieszkańcy Leszna witali żołnierzy wkraczających do miasta i symbolizujących powrót Leszna do macierzy. Wówczas uroczystości również odbywały się na rynku. Od tego czasu wojsko nieprzerwanie tworzy lokalną historię. Tutejsza jednostka była i jest nieodzowną częścią tego miasta. Jego mieszkańcy zawsze mogą liczyć na żołnierzy. Lokalni żołnierze zawsze dobrze współpracowali z mieszkańcami Leszna, a dzisiejsza uroczystość to kontynuacja tej tradycji – napisał w liście odczytanym przez Damiana Szymczaka wiceminister Jan Dziedziczak.
– Przysięga wyraża cele i zobowiązania wyznaczone przez naród. Jest zobowiązaniem wobec narodu i państwa. Przysięga do zobowiązanie zachowania wierności ojczyźnie i narodowi. Przytoczę słowa Jana Pawła II: dopóki Polska żyje w nas, dopóty nie zginie – podkreślał generał Jarosław Mika. – Życzę wam jak najlepszej żołnierskiej służby, a przede wszystkim tego, czego nikt jeszcze nie opisał – żołnierskiego szczęścia – dodał na zakończenie.
Prezydent Łukasz Borowiak także podkreślał, jak ważna dla każdego żołnierza jest przysięga wojskowa – Przysięga wojskowa jest najważniejszym dniem w służbie każdego żołnierza, gdyż łączy żołnierza z Ojczyzną i Narodem, często aż do najwyższej ofiary – poświęcenia życia. Składaliście dzisiaj przysięgę na sztandar z godłem narodowym z orłem białym w koronie, który jest symbolem majestatu Rzeczypospolitej. Niech wypisane na sztandarach wojskowych słowa: „Bóg, Honor, Ojczyzna” będą dla Was Żołnierze drogowskazem. Zobacz także: Galeria zdjęć z uroczystości.
