Oceniamy żużlowców Fogo Unii (3)
Fogo Unia zremisowała z Falubazem 45:45. Tym razem nie wszyscy zawodnicy zostali przez nas ocenieni. Niedzielny mecz był kapitalnym widowiskiem.
Odwiedź nasze social media:
Oceniamy występy leszczyńskich zawodników w skali szkolnej.
Bartosz Smektała: 4 (2,2,w,0,-)
Najlepiej spisał się w pierwszym wyścigu zawodów, gdy dowiózł do mety dwa punkty. To już tradycja, że ten zawodnik przyzwoicie wchodzi w mecz. Później nie miał już nic do zaoferowania swojej drużynie. Jego obecna średnia biegowa – 1,200 nie oddaje skali problemu. Smektała sporo punktów zdobył na kolegach z zespołu. To prawdopodobnie najgorszy moment w jego dotychczasowej karierze.
Nasza ocena: 2
Andrzej Lebiediew: 12+1 (1*,3,3,3,2)
W pierwszym biegu spotkania wyraźnie brakowało mu prędkości. Później był jednak bardzo szybki i skuteczny. To kolejny mecz na domowym torze, w którym Lebiediew robi więcej niż powinno się od niego oczekiwać. Jego jazda jest przy tym widowiskowa i odważna.
Nasza ocena: 5
Janusz Kołodziej: 10+1 (3,d,3,3,1*)
Jego zdobycz punktowa nie wygląda na pierwszy rzut oka imponująco, ale trzeba pamiętać o defekcie na drugiej pozycji. Janusz Kołodziej ponownie zademonstrował efektowną i skuteczną walkę na dystansie, nie wymiękł w kluczowych momentach. W wywiadzie telewizyjnym mówił, że się męczy, bo motocykle pracują inaczej niż się spodziewał. Panie Januszu, proszę się tak męczyć również w kolejnych meczach!
Nasza ocena: 5
Grzegorz Zengota: 9 (3,2,3,0,1)
Kolejny zawodnik Fogo Unii, który zostawił w tym meczu serce na torze. Dostałby od nas piątkę, ale trochę zawalił wyścig trzynasty, gdy po walce spadł na koniec stawki. Cały czas jesteśmy pod wrażeniem stylu w jakim Grzegorz Zengota wrócił do Ekstraligi po koszmarnej kontuzji.
Nasza ocena: 4
Keynan Rew: 2 (0,u,1,1)
Jego upadek tuż przed metą na trzeciej pozycji drogo kosztował. Można temu zawodnikowi wiele zarzucić, ale z pewnością nie brak mu serca do walki. Możliwe, że po nabraniu ekstraligowych doświadczeń będzie skuteczniejszy.
Nasza ocena: 2
Damian Ratajczak: 8+1 (3,1*,1,3)
Nie wyszedł mu jeden wyścig, gdy na trasie wyprzedził go Michał Curzytek. Poza tym jechał bardzo solidnie i nie bał się walki. Szczególnie warto zapamiętać jego ambitną i skuteczną pogoń za Przemysławem Pawlickim w pierwszym biegu nominowanym. Atakiem na ostatnim łuku wprawił w ekstazę komplet widzów na Smoczyku. Brawo!
Nasza ocena: 5
Hubert Jabłoński i Antoni Mencel: Wylosowali szczęśliwy numerek, tym razem nie będziemy ich oceniać.