Lekcja bólu i pokory w Grudziądzu

Gorzej być nie mogło! Fogo Unia przegrała arcyważne spotkanie w Grudziądzu 54:35. Janusz Kołodziej pojechał do szpitala. Lider Byków doznał zwichnięcia stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. Szanse na wywalczenie punktu bonusowego w rewanżu są żadne.


Odwiedź nasze social media:

Na długo przed meczem było jasne, że będzie to spotkanie o wielką stawkę. Oba zespoły walczą o utrzymanie w lidze i bezpośrednie ich starcie może o tym przesądzić. Leszczynianie przyjechali go Grudziądza z trzema punktami w tabeli. Gospodarze mieli zerowy dorobek i nóż na gardle.

Lepiej w mecz weszli grudziądzanie, którzy podwójnie przywieźli Bartosza Smektałę i Andrzeja Lebiediewa. Pokonani leszczynianie nie zagrozili nawet rywalom co źle wróżyło na resztę rywalizacji. Pierwsza seria startów okazała się marnym widowiskiem. Po czwartym biegu GKM prowadził 13:11. Goście przed kolejnymi wyścigami musieli poprawić prędkość, żeby móc skutecznie rywalizować na dystansie.

Pierwszy pojedynek na trasie stoczyli w piątej odsłonie dnia Kacper Pludra z Keynanem Rew. Starcie nie był ekscytujące, ale stanowiło miłą odmianę dla nudy jaka wiała z toru wcześniej. Chwilę później kibice goście musieli przełknąć gorzką pigułkę, Bartosz Smektała przyjechał do mety ostatni za Kevinem Małkiewiczem. Na zakończenie serii gospodarze wygrali 5:1 i ich przewaga w meczu wzrosła do 6 punktów. Byki mogły stosować rezerwy taktyczne.

W dziewiątej odsłonie dnia Lebiediew zastąpił Smektałę. Jasnym stało się, że dla gości rozpoczęło się finałowe odliczanie. Max Fricke i Wadim Tarasienko nie dali jednak szans przyjezdnym. GKM wyszedł na 10-punktowe prowadzenie. Nic nie zapowiadało, żeby Unia mogła jeszcze wrócić do tego meczu.

Rafał Okoniewski podjął jeszcze jedną próbę oszukania przeznaczenia. W jedenastym biegu zastosował podwójną rezerwę taktyczną. Nic jednak z tego nie wyszło. Zengota zaliczył defekt już na starcie, a Kołodziej zdobył dwa punkty tylko dlatego, że na tor upadł Pludra. Mecz wydawał się już rozstrzygnięty.

Oczywiście zawsze może być gorzej. W wyścigu dwunastym po ataku Jaimona Lidseya przewrócił się Janusz Kołodziej i nie był zdolny do dalszej jazdy. Chwilę później Unia przegrała bieg podwójnie i tym samym przegrała ten mecz. Ostatecznie gospodarze triumfowali 54:35.

Janusz Kołodziej doznał zwichnięcia stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. W poniedziałek zawodnik przejdzie operację w GuardianClinic w Koninie. Na ten moment trudno określić ile zajmie powrót kapitana leszczyńskiej drużyny na tor.

Punkty zdobywali:

ZOOleszcz GKM Grudziądz: 54

  1. Max Fricke – 14+1 (3,2*,3,3,3)
  2. Wadim Tarasienko – 13+2 (3,3,2,3,2)
  3. Jaimon Lidsey – 9+1 (2*,2,2,w,3)
  4. Kacper Pludra – 1+1 (0,1*,0,u)
  5. Jason Doyle – 11+2 (3,2,2,2,2)
  6. Kacper Łobodziński – 1+1 (u,t,1*)
  7. Kevin Małkiewicz – 5+1 (2,1*,2)
  8. Kacper Warduliński – ns

Fogo Unia Leszno: 35

  1. Bartosz Smektała – 1 (1,0,-,-,-)
  2. Janusz Kołodziej – 10+1 (1*,3,1,2,3)
  3. Andrzej Lebiediew – 7 (0,3,3,0,1,0)
  4. Keynan Rew – 3 (2,0,0,-,1)
  5. Grzegorz Zengota – 7 (2,1,3,d,0,1)
  6. Damian Ratajczak – 6 (3,1,1,1,w)
  7. Antoni Mencel – 1 (1,0,-)
  8. Nazar Parnicki – ns

Czytaj także: