Zwycięstwo Futsalu Leszno na zakończenie sportowej soboty

 Sobota w Lesznie stała pod znakiem wydarzeń sportowych, w rozgrywkach na różnych frontach brały udział trzy leszczyńskie drużyny. 


Odwiedź nasze social media:

Jako pierwsi swój bój zaczęli piłkarze KP Polonia 1912 Leszno którzy pokonali Ostovię Ostrów Wielkopolski 2:0. Strzelcem obu bramek był Adam Piwoński. To zwycięstwo dało leszczynianom awans na pozycję wicelidera wielkopolskiej IV ligi.

Następnie swój mecz ligowy w hali “trzynastki” rozpoczęli piłkarze ręczni MKS Real Astromal Leszno, w którzy w ramach rozgrywek 1 ligi mężczyzn grupy B podejmowali ŚKPR Świdnica. Pojedynek zakończył się zwycięstwem leszczyńskich szczypiornistów 27:20 i było to ich drugie domowe zwycięstwo w trzeciej kolejce spotkań, co daje drużynie Real Astromal trzecie miejsce w tabeli 1 ligi.

Na zakończenie soboty odbył się kolejny pojedynek rozgrywany w hali. W Trapezie GI Malepszy Arth Soft Leszno podejmował drużynę z kaszub We-Met Kamienica Królewska.

Mecz lepiej zaczął się dla gości, zanim kibice zdążyli rozsiąść się wygodnie, już w pierwszej minucie Dominik Ostraka po szybkiej kontrze dał prowadzenie rywalom. Radość zawodników We-Metu nie trwała zbyt długo. W czwartej minucie po składnej akcji wyrównał Adrian Skrzypek, a minutę później Kacper Konopacki dał prowadzenie gospodarzom.

Drużyna z Kamienicy nastawiona była na grę z kontrataku. Co w 15. minucie przyniosło skutek w postaci bramki wyrównującej zdobytej przez Macieja Jankowskiego. Remisem 2:2 zakończyło się pierwsze 20 minut spotkania.

Druga połowa od początku miała inny obraz. Zawodnicy GI Malepszy wyszli na nią bardziej skoncentrowani, uważając na kontrataki gości, co w 29 minucie po uderzeniu Daniela Gallego Garcia dało podwyższenie prowadzenia na 3:2. Tym razem to radość leszczynian nie trwała długo. Po świetnym rozegraniu rzutu wolnego w 30 minucie spotkania do remisu doprowadził Dmytro Rybitskyi.

Ale już dwie minuty później Albert Betowski wprowadza w euforię kibiców zgromadzonych w hali Trapez. Po bardzo silnym uderzeniu bramkarz gości został zmuszony do kapitulacji po raz czwarty tego wieczoru. Po tym golu, trener gości zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, dążąc tym samym do wyrównania za wszelką cenę. To się nie udaje, co więcej, mogło się to skończyć wyższą porażką przyjezdnych, gdyby leszczyniakom w końcówce dopisało szczęście.

Na domiar złego w 38 min spotkania po drugiej żółtej kartce, czerwony kartonik obejrzał zawodnik We-Metu, co wiązało się z grą w osłabieniu do zakończenia spotkania. Po końcowej syrenie wynik na tablicy się nie zmienił i trzy punkty zostały w Lesznie.

Była to trzecia kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy, po której po dwóch zwycięstwach i remisie Futsal Leszno zajmuje czwartą pozycję w tabeli.

W następnej kolejce drużyna z Leszna uda się do Gliwic gdzie zmierzy się z tamtejszym Piastem. Tu również zapowiada się bardzo ciężki bój.

Czytaj także: