Sezon 1991. Klęska w barażu i spadek
Druga połowa lat 80. była okresem spektakularnych sukcesów Unii Leszno. Kibice przyzwyczajeni do jazdy o najwyższe cele musieli przeżyć w 1991 roku szok. Sezon okazał się jednym z najtrudniejszych w historii klubu. Brakowało pieniędzy i szczęścia.
Odwiedź nasze social media:
Już na kilka miesięcy przed rozpoczęciem rozgrywek w 1991 roku trudno było o optymizm. Ze względu na problemy finansowe zespół nie wyjechał na tradycyjny zimowy obóz. Unia Leszno była też jedynym zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej, który nie zakontraktował zagranicznego żużlowca. Tuż przed rozpoczęciem startów w lidze trener Zdzisław Dobrucki został zastąpiony Marianem Spychałą. Nowy szkoleniowiec zapadł jednak na zdrowiu i konieczna była kolejna zmiana na tym stanowisku. Unię Leszno w sezonie 1991 reprezentowali: Roman Jankowski, Zenon Kasprzak, Sławomir Rypień, Zbigniew Krakowski, Piotr Pawlicki, Dariusz Łowicki, Adam Łabędzki, Krzysztof Mitura i Piotr Grycaj.
Na inaugurację Byki wyjechały do Zielonej Góry. Mocny w tamtych czasach zespół Morawskiego z łatwością wygrał to spotkanie. W ekipie gości z dobrej strony zaprezentowali się tylko Zenon Kasprzak i Adam Łabędzki. Morale zespołu udało się podbudować po pierwszym boju na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Unia pokonała Stal Gorzów 48:42, a do triumfu poprowadzili ją bardzo skuteczni Zenon Kasprzak i Roman Jankowski. Sukcesem zakończyła się także wyprawa do Rybnika, gdzie Byki dzięki imponującej jeździe w końcówce meczu zapewniły sobie wyraźne zwycięstwo. Trzeba jednak zaznaczyć, że ekipa ROW-u była wtedy bardzo słaba i podobnie jak Unia zakończyła sezon spadkiem.
Mocniejsi rywale szybko zweryfikowali siłę Unii Leszno. Porażki z drużynami z Bydgoszczy, Lublina i Tarnowa zepchnęły Byki na przedostatnie miejsce w tabeli. Zespół potrafił jednak pokazać charakter. W następnym spotkaniu na swoim torze drużyna triumfowała nad Apatorem Toruń mimo absencji kontuzjowanego Romana Jankowskiego. Ogromnych emocji dostarczyło także kolejne starcie. Leszczynianie pokonali u siebie ekipę z Zielonej Góry 46:43, a na wielkie słowa uznania zasłużyli Roman Jankowski, Zenon Kasprzak i Piotr Pawlicki.
Choć opowiadamy o sezonie zakończonym spadkiem trzeba zaznaczyć, że leszczynianie nie byli wtedy „chłopcem do bicia”. Następny mecz wyjazdowy zakończyli porażką w Gorzowie, ale zdobycie na tym torze 44 punktów wstydu z pewnością nie przyniosło. Kolejnym rywalem biało – niebieskich byli rybniczanie. Zgodnie z przewidywaniami zostali oni wysoko pokonani w Lesznie, co w efekcie pozwoliło awansować na piąte miejsce w tabeli. Tę pozycję Byki szybko jednak straciły. Do końca sezonu udało się wygrać już tylko jedno spotkanie. Przedostatnie miejsce w ligowej tabeli oznaczało konieczność walki o utrzymanie w barażach.
Decydujący dwumecz z wrocławianami zaczął się fatalnie. Osłabiona brakiem Adama Łabędzkiego Unia Leszno została rozbita na wyjeździe 54:36. Po tej porażce trudno było o optymizm. Na domiar złego przed spotkaniem rewanżowym w Lesznie wystąpiły spore opady deszczu. Tor udało się doprowadzić do stanu używalności, ale nie był on taki, na jakim chcieli ścigać się gospodarze. Wrocławianie wygrali w Lesznie 46:44 i tym samym przypieczętowali los Unii Leszno.
Ostateczna kolejność w sezonie 1991:
- Morawski Zielona Góra
- Motor Lublin
- Apator Toruń
- Stal Gorzów
- Polonia Bydgoszcz
- Unia – Rolnicki Tarnów
- Unia Leszno
- ROW Rybnik
Źródła: Wiesław Dobruszek „Szarżujące byki”, speedwayw.pl