Rozwinął się w Falubazie, teraz celuje w Grand Prix

W ubiegłym roku Damian Ratajczak ogłosił, że odchodzi do Falubazu, żeby rozwinąć się sportowo. Ta deklaracja rozjuszyła wielu leszczyńskich kibiców. Z perspektywy czasu należy jednak przyznać, że Ratajczak się nie pomylił. Zakończony sezon był najlepszym w jego dotychczasowej karierze.


Odwiedź nasze social media:

O talencie Damiana Ratajczaka było głośno na długo przed jego ligowym debiutem. W Ekstralidze pokazywał, że ma spore możliwości, ale częściej zawodził. Od początku kariery jego problemem były słabe wyjścia spod taśmy. W 2023 roku uzyskał średnią biegową 1,182. Rok później było to 1,320. Słabo jak na zawodnika, któremu wróżono wielką karierę.

Damian Ratajczak nie brał pod uwagę możliwości startów w niższej lidze. Jeszcze w trakcie rozgrywek w 2024 roku zapowiedział, że odejdzie z Leszna jeśli drużyna zaliczy spadek. Tak też się stało, jego nowym pracodawcą został klub z Zielonej Góry.

Pierwsze mecze sezonu 2025 nie wskazywały na to, że jego kariera zmierza w dobrym kierunku. Z czasem stawał się coraz skuteczniejszy. Ostatecznie zakończył rozgrywki ze średnią biegową 1,750. Ten wynik jest najlepszym świadectwem ogromnego postępu Damiana Ratajczaka.

Po udanym sezonie nie myślał o powrocie do Leszna, szybko ustalił warunki współpracy w Zielonej Górze. Ratajczak z optymizmem patrzy w przyszłość o czym świadczy jego wypowiedź dla Gazety Lubuskiej. – Moim marzeniem i celem na przyszłe pięć lat jest dostać się do Grand Prix, tego seniorskiego. Nie boję się o tym mówić, bo warto mierzyć wysoko. Wiem, że potencjał mam duży, tylko muszę mądrze to wykorzystać i mądrze to przepracować – powiedział Damian Ratajczak.