Play-off to jego żywioł

Nie wszyscy żużlowcy potrafią udźwignąć ciężar odpowiedzialności, kiedy rozgrywają się najważniejsze mecze sezonu. Grzegorz Zengota należy do tych, którym rywalizacja o wielką stawkę dodaje skrzydeł. W sezonach 2014, 2015 i 2017 miał ogromny wkład w medale wywalczone przez Fogo Unię.


Odwiedź nasze social media:

Spotkania w fazie play-off są zwykle zdecydowanie trudniejsze niż w rundzie zasadniczej. Nie można już nabijać średniej biegowej na mniej wymagających rywalach. Na placu boju pozostają wyłącznie najmocniejsi. Ponadto zawodnicy muszą zmagać się ze zdecydowanie większą presją. Taka sytuacja niektórych potrafi przytłoczyć. Do tego grona nie można jednak zaliczyć Grzegorza Zengoty.

Wychowanek Falubazu po raz pierwszy reprezentował Fogo Unię w fazie play-off w 2014 roku. Wzniósł się wtedy na zdecydowanie wyższy poziom od tego, który prezentował w zasadniczej części sezonu. W czterech decydujących o podziale medali spotkaniach osiągnął średnią biegową 1,900. Była ona wyraźnie lepsza od tej jaką uzyskał w skali całych rozgrywek w 2014 roku (1,688).

W kolejnym roku Grzegorz Zengota rozpoczął fazę play-off od przeciętnego występu w Toruniu. W trzech kolejnych meczach był już jednym z liderów swojej ekipy kończąc spotkania z dwucyfrowymi wynikami. W finałowych bojach z Betard Spartą Wrocław nie ustępował najlepszym – Nickiemu Pedersenowi i Emilowi Sajfutdinowowi. Było to spore osiągnięcie biorąc pod uwagę, że Grzegorz Zengota był uznawany wtedy za zawodnika drugiej linii.

W 2017 roku Fogo Unia przystępowała do fazy play-off z czwartego miejsca. Dość niespodziewanie Byki wygrały jednak dwumecz z Falubazem. W zakończonym triumfem spotkaniu na Stadionie im. Alfreda Smoczyka najlepszym żużlowcem gospodarzy był właśnie Grzegorz Zengota. Nie wszystkie mecze tej części rozgrywek były równie dobre w wykonaniu wychowanka Falubazu, ale i tak w samej fazie play-off uzyskał wyższą średnią biegową niż przez cały sezon.

Czytaj teraz: