Ostatni kiosk w Lesznie. „Działamy dzięki stałym klientom”

Kioski z gazetami już dawno zniknęły z leszczyńskich ulic. Nie wszystkie. Przy pawilonie Kwadrat nadal działa taki punkt. Zajmują się nim Renata Mrożek i Małgorzata Wojtecka. Jak udało im się przetrwać na lokalnym rynku?
Odwiedź nasze social media:
Prowadzenie kiosku jest obecnie trudnym zadaniem. Gazety i inny towar oferowany zwykle w takich miejscach można przecież kupić w prawie każdym sklepie. Konkurencja ma też często dostęp do korzystniejszych cen hurtowych. Fenomen kiosku znajdującego się przy Kwadracie tłumaczy nam jedna z właścicielek. – Mieszkańcy okolicznych bloków traktują nas po rodzinnemu – mówi Renata Mrożek. – Mamy stałych klientów, którzy nie zapominają o nas. Właśnie dzięki nim i dla nich nasza działalność ma sens. Czasami ludzie przynoszą nam ciacho, co jest bardzo miłe – dodaje.
Część towaru wystawiona jest przed okienkiem kiosku. Właścicielki nie obawiają się jednak kradzieży. – Ostatnio przyszedł do nas pan oddać gazetę. Przez pomyłkę otrzymał dwa egzemplarze – mówi Renata Mrożek. – Odwdzięczamy się tym samym, jeśli ktoś przypadkowo coś u nas zostawi, to ta rzecz czeka w kiosku na odbiór. Mamy szczęście do ludzi mieszkających w tej okolicy.
Prowadzenie kiosku w 2025 roku nie jest łatwe. – Lubimy pracę, którą wykonujemy, choć jest ona obecnie trudna. Mamy przecież w najbliższym otoczeniu konkurencję. Prowadząc małą działalność nie zawsze możemy równać się cenami z okolicznymi sklepami. Staramy się w związku z tym oferować takie towary, których nie ma u konkurencji – mówi Renata Mrożek.
Badania prowadzone na przestrzeni ostatnich lat jednoznacznie wskazują, że Polacy czytają zdecydowanie mniej niż jeszcze 20-30 lat temu. Dotyczy to zarówno książek jak i papierowych gazet. Co zatem jest najbardziej rozchwytywanym towarem w ostatnim leszczyńskim kiosku? – „Mydło i powidło” – odpowiada z uśmiechem Renata Mrożek wskazując na różnorodne artykuły na półkach. – Najgorzej w tej chwili wygląda sytuacja z artykułami dla dzieci. Jeśli chodzi o gazety, to spadek czytelnictwa jest wyraźnie odczuwalny. Czasami dostajemy pięć sztuk danej pozycji, a sprzedają się dwie. Najbardziej poczytne są jeszcze Super Express i Fakt. Po te tytuły sięgają starsze osoby, młodzi się u nas raczej nie pojawiają – dodaje.