Młodzież Wszechpolska na straży porządku moralnego
Chłopcy z leszczyńskiej Młodzieży Wszechpolskiej mają ogromne ego i wielkie ambicje. Chcieliby decydować o tym, co może być wystawione na publiczny widok. Przekonał się o tym ostatnio właściciel sklepu w centrum Leszna.
Odwiedź nasze social media:
Wspomniany sklep znajduje się na rogu ulic Leszczyńskich i Wróblewskiego. Wszechpolakom nie spodobał się obrazek na witrynie, który prezentujemy na zdjęciu. Zakleili go zatem. – Nie ma naszej zgody na funkcjonowanie w przestrzeni publicznej takich treści – czytamy na profilu tej organizacji na Facebooku. – Jedni mogą powiedzieć, że przecież to prywatny sklep. Innym może podobać się to, co jest na grafice. Odpowiadamy: gorszące materiały NIGDY nie powinny znajdować się na widoku publicznym. To, co trafia na zewnątrz – do ludzi – zawsze wpływa na odbiorców, co również prywatny przedsiębiorca musi mieć na uwadze. Interes nieuwzględniający dobra ludzi to sprawa niemoralna – przekazali Wszechpolacy.
Do sprawy odniósł się właściciel wspomnianego sklepu. – Uważam, że komentowanie tej „bohaterskiej” akcji to strata czasu. Wszechpolacy na to nie zasługują – mówi Maciej Kobiałka. – Bardzo mnie śmieszyło ich sformułowanie, że „nie ma ich przyzwolenia” na coś takiego. Jakby ktokolwiek w naszym kraju potrzebował ich zgody.
To nie pierwsza tego typu akcja Młodzieży Wszechpolskiej. W sierpniu protestowali przeciwko wystawie prac w MBWA. Jej autor, Arek Akki zaprezentował kobiece akty. Członkowie tej organizacji ustawili na ulicy przed galerią potykacz, na którym widniało pytanie: „A to jest Galeria czy Burdel?!”.
Nas zastanawia dlaczego Wszechpolacy wybrali do swojej ostatniej akcji akurat tę konkretną witrynę? Przecież w przestrzeni publicznej nie brakuje rzeczy „mocniejszych”. Wystarczy wspomnieć o plakatach reklamujących damską bieliznę. Można takie znaleźć również w centrum Leszna.