Kulisy transferu Kołodzieja do Leszna
Janusz Kołodziej po raz pierwszy związał się z Unią Leszno przed sezonem 2010. Kiedy menedżer zawodnika usłyszał o jego planach odejścia z Tarnowa zaproponował mu dwa kluby. Jednym z nich była Unia Leszno.
Odwiedź nasze social media:
W 2008 roku Janusz Kołodziej mimo spadku Unii Tarnów z Ekstraligi postanowił w niej zostać i pomóc w wywalczeniu awansu. To się udało i Jaskółki błyskawicznie wróciły do elity. Janusz Kołodziej czuł jednak potrzebę zmian i zdecydował się odejść. Krzysztof Cegielski twierdzi, że ogromny wpływ na ostateczny wybór Kołodzieja miał ówczesny prezes Unii Leszno – Józef Dworakowski. – Na pewno to ważna postać w karierze Janusza. To bez wątpienia człowiek, dzięki któremu Janusz w ogóle znalazł się w Lesznie – komentuje Krzysztof Cegielski w rozmowie z Interią. – Pamiętam, że gdy podjął decyzję o odejściu z Unii Tarnów, to wówczas wypisałem mu na kartce dwa kluby, do których moim zdaniem pasowałby i mógłby trafić. W tym gronie była Unia Leszno i Włókniarz Częstochowa. Prezes Dworakowski bardzo szybko podłapał temat i chciał mieć u siebie Janusza. Tak to się zaczęło. Przez cały ten okres ich relacje na pewno były szczególne – dodał menedżer zawodnika.
Warto przypomnieć, że przejście do Unii Leszno na sezon 2010 okazało się niezwykle korzystne zarówno dla Janusza Kołodzieja jak i samego klubu. Wychowanek Unii Tarnów złapał wiatr w żagle, jeździł niezwykle skutecznie i szybko. Na Stadionie im. Alfreda Smoczyka dwukrotnie poprawiał rekord toru. Rozgrywki zakończył ze średnią biegową 2,521, a jego drużyna w znakomitym stylu sięgnęła po złoto DMP.
