Dwie Unie w sercu

Janusz Kołodziej znany jest z poświęcenia drużynom, które reprezentuje. Mimo spadku Fogo Unii postanowił w niej zostać i pomóc w walce o awans. Zawodnik zaznacza, że obecnie jest bardziej związany z leszczyńskim klubem niż tarnowskim.
Odwiedź nasze social media:
W 2008 roku Unia Tarnów spadła z Ekstraligi. Janusz Kołodziej nie odwrócił się wtedy od swojej drużyny. Mimo szybkiego wywalczenia awansu wiedział, że w jego karierze przyszedł moment na zmiany. To był jeden z głównych powodów, dla których przed sezonem 2010 związał się z Unią Leszno. – Kiedy ostatni raz byłem w tej lidze, to po tym sezonie chciałem kończyć swoją karierę. Nie dlatego, że występowałem na tym szczeblu rozgrywek, ale dlatego, że miałem wrażenie, że się wypalam – powiedział Janusz Kołodziej w rozmowie z oficjalnym serwisem Ekstraligi. – Po sezonie 2009 zmieniłem otoczenie, czułem, że muszę to zrobić – dodał.
Serwis Ekstraligi zapytał lidera Byków w jakim klubie chciałby zakończyć swoją karierę. – Tutaj jestem bardzo rozdarty, bo na jednej i drugiej drużynie mi zależy. Muszę jednak podkreślić, że w tych okolicznościach na pewno jestem zbliżony do Fogo Unii. Tu się zżyłem bardziej z otoczeniem – powiedział zawodnik.
Podobnie jak przed laty Janusz Kołodziej nie zdecydował się na pozostanie w Ekstralidze po spadku swojej drużyny. – Przede wszystkim nie czułem potrzeby zmiany klubu. To my, jako Fogo Unia Leszno, spadliśmy do niższej ligi. Czułem się odpowiedzialny i częścią tego – mówi Janusz Kołodziej. – Udało się nam porozmawiać, dogadać i mogłem zostać. Bardzo nam zależy, żeby szybko wrócić do elity, więc wszystko się skłaniało do tego, żeby nie zmieniać klubu.