Do Bydgoszczy po spełnienie marzeń

Już jesienią ubiegłego roku można było przewidzieć, że tak się to skończy. W dwumeczu o bezpośredni awans zmierzą się zespoły z Leszna i Bydgoszczy. Emocje wśród kibiców są ogromne.


Odwiedź nasze social media:

Kiedy kilka dni po spadku do Metalkas 2. Ekstraligi Fogo Unia ogłosiła przedłużenie kontraktów z Januszem Kołodziejem, Grzegorzem Zengotą i Benem Cookiem w Lesznie zapanowała euforia. Niemal wszyscy przyjęli za pewnik, że przygoda z niższą ligą potrwa zaledwie rok. Kilka tygodni później swój skład ogłosiła Abramczyk Polonia. W Lesznie skończył się hurraoptymizm, jasnym stało się, że Byki mają w tym roku z kim przegrać.

W rundzie zasadniczej Fogo Unia dwukrotnie udzieliła Polonii gorzkiej lekcji żużla. Nie odebrało to jednak bydgoskiemu zespołowi ambicji i sportowej jakości. Choć wielu kibiców biało – niebieskich nie chce dopuszczać do siebie takiej myśli trzeba powiedzieć otwarcie – Polonia jest ostatnio w świetnej formie i ma potencjał, żeby pokonać Byki w dwumeczu.

Bydgoszczanie imponująco spisali się w półfinałowej rywalizacji z Wilkami Krosno. Rywale zostali wręcz upokorzeni, a morale Gryfów niewątpliwie wzrosło. Mniejsze powody do satysfakcji po zmaganiach z Texom Stalą mają leszczynianie. Fogo Unia pewnie wjechała do finału, ale nie przypominała w półfinałach zespołu, który dominował w rundzie zasadniczej.

Skreślanie Fogo Unii lub modne ostatnio przypisywanie jej zadyszki wydaje się przedwczesne i niemądre. W Rzeszowie Byki przegrały przez nerwowość na starcie (która jednak nie powinna udzielać się tak doświadczonym zawodnikom). Do rewanżu leszczynianie przystępowali na torze zalanym wodą, który nie był ich atutem.

Fogo Unia nie przestała być zespołem, który nawet w obecnym składzie mógłby z powodzeniem walczyć o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Problem w tym, że to samo można powiedzieć o bydgoszczanach. W niedzielę spotkają się godni siebie rywale.