Dzień Zesłańców Sybiru (zdjęcia)

PrzezGrzegorz Lewandowski

p1010872Dziś o godzinie 15.00 przy Tablicy Sybiraków i Pomniku Matki Sybiraczki przy kościele św. Kazimierza w Lesznie odbyły się uroczyste obchody Dnia Zesłańców Sybiru.

Wcześniej, bo o godzinie 14:00, odbyła się uroczysta msza święta. Następnie przy Tablicy Sybiraków i Pomniku Matki Sybiraczki głos zabrali wiceprezydent Adam Mytych oraz pani prezes Oddziału Związku Sybiraków w Lesznie, Janina Tonicka.

– Być Polakiem w roku 1937 w ZSRR było mniej więcej tym samym, co być Żydem w III Rzeszy w okresie Holocaustu. Naród polski był w okresie wielkiego terroru był pierwszą ofiarą represji systemu stalinowskiego. Data 17 września 1939 roku rozpoczęła kolejny etap męczeńskiej drogi  setek tysięcy Polaków, którzy cierpieli na nieludzkiej ziemi, tylko za to, że byli Polakami – mówił wiceprezydent Adam Mytych. – Drodzy Sybiracy. Jesteśmy wam wdzięczni za determinację w dążeniu do prawdy historycznej. Za cierpliwość i wytrwałość. 

Janina Tonicka opisała w swoim wystąpieniu dramt polskich rodzin wywożonych na daleką Syberię począwszy od rozbiorów Polski aż po czasy II Wojny Światowej. Wiele osób starszych, a także dzieci umierało z wycieńczenia, katorżniczej pracy, braku opieki medycznej. Na zawsze pozostali na nieludzkiej ziemi – Stojąc tutaj, przed Pomnikiem Matki Sybiraczki, oddajemy hołd wszystkim naszym matkom. One ratowały swoje rodziny, a wiele z nich pozostało na nieludzkiej ziemi. Modlimy się za tych, których nazwiska widnieją na tabliczkach umieszczonych pod murkiem kościoła. Cześć ich pamięci.

Po przemowach delegacje złożyły wiązanki kwiatów.

 

Jestem zapalonym ogrodnikiem! W ogrodzie należą do mnie ciężkie prace - kopanie, kompostowanie, koszenie, przycinanie, przesadzanie, podlewanie itd. :) Naturalnie znajduje także czas na inne rzeczy. To ja jestem głównym siewcą i to ja przeważnie sadzę rozsady warzyw, które sam namiętnie wcześniej przygotowuję. Moim oczkiem w głowie są ostre papryczki. Uwielbiam ostre jedzenie i dlatego hoduje własne odmiany chilli - Dragon's Breath oraz Carolina Reaper :) Ach te zaprawy w zimie! Ulubiony owoc - brzoskwinia, naturalnie z własnego drzewka. Amatorsko zajmuje się hodowlą murarek oraz dżdżownic. Co roku nastawiam dwa gąsiory wina :) W ogrodzie przebywam od najmłodszych lat. Od 4 roku życia spędzam czas w ogrodzie, najpierw rodziców, pod ich okiem chłonąc wiedzę, a od ponad 10 lat "gospodarzę" wraz z Natalią na dwóch działkach ROD i w ogrodzie za domem. Pochwalę się, a co. Odznaczony brązową odznaką ROD i odznaką dla zasłużonych działkowców ROD :). Bardzo lubię spędzać czas w ogrodzie. Bardziej to chyba jedynie siedzieć na grzbiecie wierzchowca. Poza tym to trochę pracuję zawodowo :) Więcej o mnie od strony zawodowej np. na moim LinkedInie lub stronie internetowej..