Cook ma cechę wielkich mistrzów

Niewielu zawodników potrafi odczytywać obce tory tak dobrze jak Ben Cook. Dla Australijczyka prawie każdy mecz w Polsce jest wyprawą w nieznane. Mimo to potrafi zawstydzić swoją postawą nawet starych wyjadaczy.
Odwiedź nasze social media:
Ben Cook związał się z Fogo Unią w połowie sezonu 2024. Zespół toczył wtedy walkę o utrzymanie w Ekstralidze. Sytuacja była bardzo trudna, zawodził Bartosz Smektała, a inni żużlowcy zmagali się z kontuzjami. Sprowadzenie Bena Cooka nie wzbudziło wielkiego entuzjazmu wśród kibiców. Australijczyk nie był wtedy dobrze znany. Nie posiadał też doświadczenia w startach na polskich torach. Wydawało się, że Ekstraliga go przerośnie.
Debiut Bena Cooka miał miejsce w Częstochowie. Wypadł okazale, Australijczyk zdobył 9 punktów i bonus. Jak się później okazało nie był to jednorazowy wyskok. Cook miał oczywiście okazje do trenowania na Stadionie im. Alfreda Smoczyka, ale każdy mecz wyjazdowy był dla niego czymś zupełnie nowym. Udowodnił jednak, że potrafi błyskawicznie dopasować się do zastanych warunków.
W sezonie 2025 potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności. Był wiodącą postacią Fogo Unii w meczach w Bydgoszczy. Na torach Metalkas 2. Ekstraligi w spotkaniach wyjazdowych uzyskał średnią biegową znacznie przekraczającą 2 punkty.
Odczytywanie szybkich ścieżek i dopasowanie sprzętu do obcych torów zawsze było cechą największych mistrzów. Słynęli z tego choćby Greg Hancock czy Leigh Adams. Ben Cook musi jeszcze wiele pracować, żeby wznieść się na poziom sportowy wspomnianych zawodników. Jedno wydaje się jednak pewne już dziś, jego zdolność do adaptacji w nowych warunkach jest imponująca.
Zdjęcie: Foto Kats