Naszym zdaniem: Utrzymanie łatwiejsze niż awans

Fogo Unia w aktualnym składzie wydaje nam się mocniejsza od dwóch ekstraligowych drużyn. Gdyby Byki wystartowały w najwyższej klasie rozgrywkowej byłoby im łatwiej utrzymać się, niż wywalczyć bezpośredni awans w zmaganiach Metalkas 2. Ekstraligi.


Odwiedź nasze social media:

Prognozowanie wyników przed sezonem zawsze było obarczone ryzykiem. Wyniki rozgrywek ligowych nie są jednak tak bardzo zaskakujące, jak mogłoby się wydawać. Przewidzieć można wiele. Nie trzeba było szczególnie analitycznego umysłu, żeby przed sezonem wytypować, że Fogo Unia będzie biła się o utrzymanie, a Motor Lublin o złoto. Tytuł mistrza świata wywalczony przez Bartosza Zmarzlika również niewielu zaskoczył. Pozwolimy sobie zatem już teraz na postawienie tezy, że Fogo Unia ma większy potencjał niż dwa ekstraligowe kluby.

Zaraz po spadku leszczyńscy działacze przeprowadzili ofensywę, której efektem było zatrzymanie w drużynie Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengoty, Nazara Parnickiego i Bena Cooka. Trzon zespołu robi wrażenie i w przypadku jazdy na najwyższym szczeblu rozgrywek w 2025 roku, dawałby realną szansę na utrzymanie. Dostrzegamy bowiem w tej lidze aż dwa zespoły, które – naszym zdaniem – nie dorównują Bykom.

Włókniarz Częstochowa rozstał się ze swoimi liderami. W ich miejsce dołączyli Jason Doyle i Piotr Pawlicki. Niewiele wskazuje na to, że Australijczyk będzie w stanie zastąpić Leona Madsena. W trzech ostatnich sezonach Doyle ani razu nie uzyskał średniej biegowej powyżej dwóch punktów na wyścig. Tegoroczne rozgrywki zakończył z fatalną kontuzją jeszcze wiosną. Ostatnio zrezygnował ze startów w Australii, co świadczy o tym, że z jego zdrowiem nadal nie jest idealnie. Z kolei wychowanek Unii Leszno stał się zawodnikiem, po którego sięgają kluby pozbawione alternatywy na rynku transferowym. Nic dziwnego, Piotra Pawlickiego aktualnie można uznać wyłącznie za żużlowca drugiej linii. Cudów nie spodziewamy się także po Wiktorze Lamparcie, który w ubiegłym sezonie uzyskał średnią biegową 1,107. Uważamy, że Fogo Unia w obecnym składzie ma odrobinę większy potencjał od Włókniarza.

ROW skompletował z kolei zespół z zawodników, którymi nie interesowały się inne ekstraligowe ośrodki. Byli mistrzowie świata – Nicki Pedersen i Chris Holder – w najwyższej klasie rozgrywkowej nie gwarantują wysokich zdobyczy punktowych. Będący w kryzysie Maksym Drabik także. Wśród pozostałych zawodników ROW-u również nie dostrzegamy potencjalnych liderów. Naszym zdaniem, przynajmniej „na papierze”, Fogo Unia wygląda lepiej.

Walka o Ekstraligę na niższym szczeblu może być bardzo trudna. Tu przepustkę do marzeń o awansie daje wyłącznie uczestnictwo w wielkim finale. Będą zatem decydowały dwumecze w fazie play-off. Kluczowa będzie dyspozycja w danym dniu. Podobno szczęście sprzyja lepszym, ale w praktyce nie zawsze tak bywa. Wyjątkowo ciekawie zapowiada się za to baraż pomiędzy siódmą drużyną Ekstraligi, a drugą z niższego szczebla.

Czytaj teraz: