Historia pewnego leszczyńskiego drzewka
Prezydent miasta Leszna własnoręcznie wkopał pierwsze drzewko w ramach akcji 1000 drzew dla Leszna. Akcja wydaje się mieć fajne założenia, ale czy ma sens?
Odwiedź nasze social media:
Zdjęcia prezentują kilka lat z życia pewnego leszczyńskiego drzewka. A raczej jego walki o przeżycie. To drzewko zostało posadzone bardzo dawno temu.
Minęły lata i drzewko nie urosło. Mało tego. Ono jest mniejsze niż w chwili sadzenia… To drzewko już nigdy nie urośnie. Jego los jest już przesądzony. Jeszcze trochę powalczy, a po jednej z najbliższych zim już więcej się nie zazieleni.
Jeśli zastanawiacie się dlaczego, to wystarczy spojrzeć na zdjęcia. To drzewko zostało posadzone i świat o nim zapomniał. Nie dbano o nie wtedy, gdy tego najbardziej potrzebowało, w pierwszych latach po posadzeniu. To drzewko nie ma szans w walce o wodę i składniki pokarmowe z żarłocznymi chwastami, tzn. “łąkami kwietnymi”. Zresztą na Spółdzielczej i Franciszka z Asyżu to drzewko i tak może “czuć się szczęśliwe”, wiele innych, posadzonych razem z nim, już dawno nie żyje.
Tymczasem miasto pod koniec października ogłosiło akcję “1000 drzew dla Leszna“. Każdy mieszkaniec może kupić za własne pieniądze drzewko i posadzić je we wskazanym przez miasto miejscu. Idea może i fajna, ale…
Jeśli chcecie wziąć udział w tej akcji to pamiętajcie, że drzewka nie wystarczy kupić i posadzić, Trzeba o nie DBAĆ. Jeśli nie macie na to czasu i liczycie, że zrobi to za was np. Miejski Zakład Zieleni, to przypomnijcie sobie ten post i te zdjęcia. Nie skazujcie drzewka na codzienną walkę o przeżycie. To mija się z celem. Bo chyba o to, aby z tych sadzonek wyrosły dorodne drzewa chodzi. Chyba…
Póki co – sądząc po stronie akcji – zainteresowanie mieszkańców jest znikome.
Ale może dla drzewek, które mają być posadzone, to akurat nie najgorsza informacja…
PS. Zdjęcia pochodzą z 2017, 2020, 2021 i 2024. Z pozostałych lat gdzieś zaginęły – wykonane zostały na różnych telefonach. Zasadniczo jednak, obraz będzie na nich taki sam…