Leszczyńskie pseudo łąki kwietne
Miesiące mijają, a w sprawie leszczyńskiej “zieleni” niewiele się zmienia. Trudno zakładać, aby jakiekolwiek owady zapylające miały korzyść z naszych “łąk kwietnych” na przełomie października i listopada.
Odwiedź nasze social media:
Z kolei stwarzają one realne zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. Przykład tego znajdziecie w tym nagraniu. Chwasty osiągają w Lesznie nawet 1 metr wysokości! Jadąc rowerem można dosłownie dostać w twarz! Czy to bezpieczne… odpowiedzcie sobie sami.
W maju tego roku prezydent Grzegorz Rusiecki zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wypracowane zostaną nowe standardy utrzymania zieleni, a najpóźniej we wrześniu program zostanie przedstawiony radnym.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał… Nie ma to jednak znaczenia, ponieważ to chyba już nieaktualne…
W październiku prezydent Rusiecki stwierdził bowiem, że nie jest usatysfakcjonowany z funkcjonowania zieleni w mieście, ale miasta nie stać na utrzymanie zieleni na wszystkich ulicach, dlatego poprosił mieszkańców, aby sami we własnym zakresie zadbali o zieleń w swoim najbliższym sąsiedztwie! 😂
Wychodzi na to, że albo zaczniemy sami za własne pieniądze w dni wolne rezygnować z odpoczynku, kawy z rodziną i pójdziemy w czynie społecznym dbać o własne bezpieczeństwo i estetykę, albo musimy zacząć z tym żyć…
Ale może nie… Wpadł nam do głowy pewien genialny pomysł! 😂
Cóż, skoro miasta nie stać na opłacanie koszenia w MZZ, ale stać na płacenie miejskim urzędnikom tych samych pieniędzy za krótszą pracę i siedzenie w domu, to może warto wysłać do dbania o zieleń miejską właśnie urzędników w tym ich opłacanym z naszych podatków wolnym czasie!
Coś nam podpowiada, że mieszkańcom nie będzie to przeszkadzać! 😂