Cegielski: Wygrana Unii z bonusem nie będzie sensacją

Leszczynianie sposobią się do żużlowej “wojny” z GKM-em Grudziądz. Krzysztof Cegielski w rozmowie z Głosem Leszna przekonuje, że Byki mogą pozostać w Ekstralidze nawet jeśli nie wywalczą w niedzielę punktu bonusowego. – Pewny utrzymania nie jest Włókniarz, który ma bardzo trudny kalendarz – mówi menedżer Janusza Kołodzieja.


Odwiedź nasze social media:

Głos Leszna: Fogo Unia będzie faworytem niedzielnego meczu z GKM-em Grudziądz. Leszczynianie liczą na zdobycie 55 punktów, które dawałyby bonus. Czy taka ewentualność mieści się w realnej ocenie tego co może się wydarzyć?

Krzysztof Cegielski: Gdyby leszczynianie musieli zdobyć 60 punktów to rozpatrywalibyśmy szansę na to w kategoriach marzeń. Przypominam jednak, że w meczu z Apatorem, który ma w składzie kilka gwiazd, Unia zdobyła 54 punkty. Tym razem do Leszna przyjedzie drużyna słabsza, ale mimo to nie będę zaskoczony jeśli gospodarze wygrają to spotkanie 47:43. Wygrana Unii z bonusem też nie będzie dla mnie sensacją. Wszystko będzie zależało od tego czy gospodarze zaprezentują takie oblicze jak w meczu z Apatorem. Wtedy wszyscy jechali bezbłędnie. Jeśli zespół Rafała Okoniewskiego ma zdobyć w niedzielę bonus, to trzeba będzie to powtórzyć. Na pewno nie powinna gospodarzy przygnieść stawka meczu, bo od początku sezonu jeżdżą pod podobną presją.

Czy Unia ma szansę utrzymać się w Ekstralidze jeśli w niedzielę wygra za 2 punkty?

Zdecydowanie tak. Możliwych rozwiązań jest sporo. Włókniarz Częstochowa ma tylko 9 punktów, co nie daje utrzymania. Do tego mają trudny kalendarz. Mogą wygrać u siebie z Falubazem, ale to nie jest oczywiste. Pamiętajmy, że zielonogórzanie potrafili zdobyć 42 punkty we Wrocławiu i 43 w Grudziądzu. Mam nadzieję, że jeszcze nas czeka trochę niespodzianek w ostatnich kolejkach. Jeśli Unia wygra w niedzielę za dwa punkty to i tak będzie to sukces.

Wyprzedzenie w tabeli GKM-u będzie trudnym zadaniem. Odnoszę wrażenie, że grudziądzanie od kilku lat nie byli tak solidni jak w tym sezonie.

Mógłbym się z tym stwierdzeniem zgodzić z zastrzeżeniem, że ta solidność dotyczy spotkań na domowym torze. Ważną sprawą dla nich jest to, że juniorzy zaczęli całkiem dobrze jeździć. Kacper Łobodziński potrafi dokładać zwycięstwa nawet w biegach z seniorami. Leszczyńscy kibice raczej nie powinni nastawiać się na to, że w niedzielę będą wyłącznie obliczać rozmiary prowadzenia swojej drużyny. Grudziądzanie wiedzą po co przyjeżdżają do Leszna, nie mogą sobie pozwolić na przegraną za 3 punkty. Niewątpliwie to Unia będzie jednak faworytem. Jeśli uda się przygotować taki tor jak do starcia z Apatorem to powinno być dobrze. Myślę też, że porażka w Zielonej Górze sprawiła, że zespół zszedł na ziemię, co może przełożyć się na dużą mobilizację. Czeka nas niesamowicie ciekawy pojedynek.

Walka o utrzymanie wydaje się być ciekawszą niż o najwyższe miejsca w tabeli.

Żaden z zespołów nie zasługuje w tym roku na spadek. W Falubazie są zawodnicy, którzy jadą lepiej niż kibice mogli się spodziewać. GKM, który zawsze zajmował miejsca w dole tabeli też dzielnie się trzyma. Unia Leszno mimo swoich kłopotów robi pozytywne wrażenie. Zawsze byłem zwolennikiem poszerzenia Ekstraligi, ale na to już za późno w kontekście przyszłego sezonu. Mamy taką sytuację, że na koniec rozgrywek ktoś mimo dobrej postawy będzie opłakiwał spadek. Mam nadzieję, że batalia o utrzymanie zostanie stoczona przez zespoły jadące w swoich optymalnych składach.

Po wygranym przez Fogo Unię meczu z Apatorem mówił pan, że widział w postawie leszczynian niezwykłą ambicję. Czy dało się ją zaobserwować również w przegranym spotkaniu w Zielonej Górze?

Z Unią Leszno i kilkoma drużynami jest tak, że na własnym torze są bardzo mocne, a w meczach wyjazdowych wygląda to tak jakby jeździł inny zespół. Tak jest Unia w tym roku. Mamy mocną sinusoidę i trudno się przywiązywać do formy prezentowanej w danym momencie, bo chwilę później można się zdziwić. Większość spotkań, które zostały Fogo Unii odbędzie się na Stadionie Alfreda Smoczyka. Możliwe zatem, że leszczynianie będą mieli takie oblicze, jakie zobaczyliśmy w starciu z Apatorem. Trudno wyrokować, bo każdy mecz jest inny. W ostatnim spotkaniu Unii na swoim torze wszystko idealnie w tej drużynie działało. Oglądało się to z dużą przyjemnością.

Czytaj teraz: